Nieco historii – Stanisław Stawki od zera do milionera.
Pomysł wyjazdu za ocean w poszukiwaniu lepszego życia i zarobku ma niemałą, czterystuletnią, tradycję. W 1608 r. pierwsi polscy rzemieślnicy pojawili się na amerykańskim kontynencie. Za czasów zaborów wraz z falą emigrantów do stanów przybyli m.in. Kazimierz Pułaski i Tadeusz Kościuszko. Prawdziwy eksodus emigracyjny miał miejsce od początku XX wieku. Przetaczające się przez nasz kraj wojny, niestabilne ustroje, skostniałe ideologie to przyczyny ucieczki, wielu mieszkańców Polski, w poszukiwaniu lepszego jutra. Jednym z najbardziej obleganych kierunków, gdzie swe kroki kierowali polscy emigranci, były Stany Zjednoczone Ameryki. Wyjazdy za ocean napędzało niegasnące przekonanie, wręcz wiara w realizację, „amerykańskiego snu” czyli potocznego hasła: od zera do milionera.
W latach 50 XX-wieku do Stanów przybył Stanisław Stawki. Młody emigrant w kieszeni miał zaledwie 20 dolarów. Stawski początkowo pracował w stalowni, następnie był sprzedawcą trunków, by finalnie 1958 r. założyć własną firmę, która rozpoczęła import i dystrybucję żywności z Polski, w tym także alkoholi. Wytrwałość i cierpliwość pozwoliły na stopniowy rozwój firmy Stanisława. Obecnie Stawski Imports dostarcza wyroby alkoholowe do ponad 30 stanów. Firma wciąż się rozrasta i poszerza swoje rynki zbytu. Dziś 92-letni Stawski pytany o swój sukces, podkreśla niezłomność, cierpliwość oraz „klimat” USA, który sprzyja rozwojowi wszelkiej przedsiębiorczości.
Czy i dziś Stany Zjednoczone Ameryki stanowią „magiczne eldorado” dla Polskich obywateli poszukujących pracy? Dowiecie się z kolejnych wpisów. Zapraszam!
Share Your Thoughts